niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 31

Następny dzień.
Ola obudziła się i ubrała.Wyszła z pokoju i poszła do kuchni.Gdy weszła zobaczyła Grześka.
-Ja to mogę wytłumaczyć-zaczął.
-Nie chce nawet wiedzieć-powiedziała i odwróciła się.
-Oo Ola już wstałaś-powiedziała Ania-Mogłam cię uprzedzić-dodała po chwili.
-I tak zanim wy przyszliście to ja spałam-powiedziała-A nie widzieliście może Wojtka?-dodała.
-Nie,jak przyszliśmy nie było go-powiedział Grzesiek.
Całą poranną rozmowę przerwał dzwonek od drzwi.
-Kto to może być o tej porze?
-Może Wojtek-powiedział Dziamas.
-Ale śmieszne-powiedziała Ola i poszła otworzyć.
W progu zobaczyła mamę.
-Cześć,córeczko-powiedziała.
-Mamo-powiedziała ze zdziwieniem-Co cię sprowadza o takiej wczesnej porze?-dodała po chwili.
-Muszę ci o czymś powiedzieć.
-To wchodź.
-Dzień dobry-powiedzieli Ania i Grzesiek.
-Ja pana gdzieś widziałam-powiedziała mama.
-Może z koncertów-odpowiedział.
-Czyżbyś miała nowego chłopaka?
-Nie,skąd-powiedziała Ola
-To jest mój chłopak-odezwała się Ania.
-To może pogadamy w salonie.
-No dobrze-powiedziała mama.
-To co tak ważnego chcesz mi powiedzieć.
-Twoja druga babcia jest w szpitalu-powiedziała mama.
-Jak to?-zapytała-Od kiedy?-dodała.
-Trafiła wczoraj,ponieważ jej stan zdrowia bardzo się pogorszył.
-To nie może być prawdą.
-Wiem,że ona była ci bardzo bliska,nawet bliższa niż babcia Agata-powiedziała mama-Tu masz adres,w którym szpitalu leży-dodała dając jej kartkę.

Mieszkanie Tomka.
-Tomek!Wstawaj!-krzyknęła Magda.
-Jeszcze pięć minut.
-Nie dajesz mi innego wyboru-powiedziała zdejmując z niego kołdrę.
-Dobra,już wstaję-powiedział Tomek.
-Idę zrobić śniadanie,a ty się ubierz-powiedziała i wyszła z pokoju.
Tomek wstał z łóżka i ubrał się.Poszedł do kuchni gdzie była Magda.
-Jesteś pewien,że powinniśmy jechać dzisiaj?-zapytała.
-Tak,musimy trochę pobyć sami.
-No dobra.

Mieszkanie Oli.
Po daniu Oli adresu szpitala,mama wyszła.
-Ola-zaczęła Ania-Będzie dobrze-dodała.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała,tylko ubrała kurtkę i wyszła.
-Oby tylko nic głupiego nie zrobiła.
-Poradzi sobie-powiedział Grzesiek-A poza tym musi chwilę pobyć sama-dodał.
Ola poszła na przystanek i usiadła.Popatrzyła na rozkład jazdy autobusów i najbliższy miał być za 20 minut.
Wyjęła telefon i zadzwoniła.
-Halo-powiedział Wojtek.
-Hej-powiedziała ze smutkiem w głosie-Mógłbyś po mnie przyjechać?-dodała.
-Tak,tylko gdzie jesteś?-zapytał.
-Na przystanku,niedaleko domu.
-Za chwilę będę po ciebie-powiedział Wojtek.
-Dzięki.

Mieszkanie Tomka.
Zjedli śniadanie i znieśli walizki.Magda była przeciwna na ten wyjazd,ale Tomek jednak ją do niego przekonał.Gdy zabrali ostatnią rzecz,zamknęli mieszkanie i ruszyli w drogę.Do Magdy przyszedł sms.
Miłego jeżdżenia po górach :)-Ania
-Kto przysłał?-zapytał Tomek.
-Ania-odpowiedziała.
-Już się stęskniła za tobą-powiedział z uśmiechem.
-No bez przesady.

Przystanek.
Po kilku minutach przyjechał Wojtek.Ola wsiadła do samochodu i od razu dostała od niego całusa.
-To gdzie teraz jedziemy?-zapytał.
-Pojedźmy do ciebie-odpowiedziała.
-No,dobrze.
Gdy byli już w domu Wojtka,usiedli na kanapie.
-To dowiem się co się stało?-zapytał.
-Niby co miało się stać?
-Nie udawaj,widać że coś cię gnębi-powiedział Wojtek.
-Czemu wyszedłeś?-zapytała.
-Jesteś aż tak ciekawa takiej drobnostki?-zapytał-I dla tego tak się smucisz?-dodał.
-Nie dlatego-powiedziała przytulając się do niego-Moja babcia jest w szpitalu-dodała po jakimś czasie.
-Chcesz do niej pojechać?-zapytał.
-Może trochę później.
-Jak wolisz.

Mieszkanie Oli.
-Znowu problemy-powiedziała Ania.
-Czemu tak uważasz?-zapytał Grzesiek.
-Wyszła bez słowa.
-Może musi oswoić się z tym co usłyszała.
-Zazdroszczę Magdzie,że pojechała z Tomkiem w góry.
-Ubierz się i gdzieś cię zabiorę-powiedział Grzesiek.
-Niby gdzie?-zapytała.
-Dowiesz się na miejscu.
Wyszli z mieszkania i pojechali do parku.
-Myślałam,że masz na myśli jakieś ciepłe miejsce-powiedziała Ania wychodząc z samochodu.
-Aż tak zimno nie jest.
-Zależy dla kogo-odpowiedziała i rzuciła go śniegiem.
-Chcesz wojny?-zapytał Grzesiek rzucając.
-Nie.
-Chyba jednak tak.

Dom Wojtka.
-O czym tak myślisz?-zapytał.
-O tym,że wstałam sobie z rana i w mojej kuchni był...-przerwała.
-Grzesiek.
-Skąd wiedziałeś?
-Akuratnie gdy wychodziłem oni chcieli wejść-powiedział-Co nie tak łatwo z kimś mieszkać?-dodał.
-Nie,ale...Och,sama nie wiem.
-Rozumiem,temat zakończony.
Nagle zadzwonił telefon Oli.
-Halo-powiedziała odbierając.
-Hej,kochana-odezwała się Róża.
-Cześć,ciociu.Wiesz już o babci?
-Tak,przykro mi.
-To o to chodziło?-zapytała.
-Przykro mi,ale nie.
-Czemu nie możesz mi tego powiedzieć?
-Nie mogę po prostu-odpowiedziała-Mogła byś ją pozdrowić ode mnie?-dodała.
-Tak.
-Dziękuje ci-powiedziała i rozłączyła się.

Park.
Grzesiek i Ania rzucali się śnieżkami.W pewnym momencie Dziamas podbiegł do niej i ją objął.
-Mam dość-powiedziała.
-Jak chcesz-odpowiedział-To może teraz przydało by się czegoś napić-dodał.
-Z miłą chęcią.
Wrócili do samochodu i pojechali do pobliskiej kawiarni.Zamówili ciepłe napoje i usiedli przy stoliku.
-Oderwałaś się chodź na chwilę od tego wszystkiego?-zapytał.
-Och tak-powiedziała Ania-Dzięki ci bardzo za to-dodała po pewnym czasie.
-Nie ma za co.
Posiedzieli trochę czasu pijąc i rozmawiając.Grzesiek odwiózł Anię do mieszkania i pojechał.

W drodze do Zakopanego.
Magda siedziała z opartą głową o szybę i patrzyła się w lusterko.
-Nie wydaje ci się,że ten samochód jedzie cały czas za nami.Jak by nas śledził?-zapytała.
-Wydaje ci się-odpowiedział Tomek.
-A jeśli nie.
-To kto to może być?
-Nie wiem-powiedziała Magda-Chyba po prostu wariuje-dodała.
-Bez przesady.
Po dwóch kilometrach była stacja.Tomek zajechał na nią,by zatankować.
-Może chcesz do łazienki?-zapytał.
-Zaraz przyjdę-powiedziała Magda i wyszła z samochodu.
Gdy szła w stronę budynku zauważyła te same auto co jechało za nimi.Postanowiła nie zwracać uwagi na nie i weszła do środka.Skorzystała z łazienki i gdy wyszła zobaczyła Tomka płacącego.Poczekała na niego i razem wrócili do samochodu.
-Coś się stało?-zapytał.
-Nie-odpowiedziała.

Szpital.
Po pewnym czasie Ola zdecydowała się pojechać do babci.Gdy byli przed salą Wojtek chciał zostać na korytarzu i poczekać na nią.Dziewczyna sama weszła i usiadła koło łóżka babci.
-Cześć,babciu.Jak się czujesz?
-Bywało gorzej-odpowiedziała.
-Mają cię zamiar wypuścić do domu za kilka dni?
-Chyba nie.
-Nie chce byś
-Też bym chciała,ale na moje miejsce na pewno pojawi się nowe życie-przerwała jej.
-Ale ja cię tak bardzo kocham i nie chce cię stracić.
-Na każdego przychodzi czas.Może na mnie właśnie teraz przyszedł-powiedziała babcia-A teraz bym chciała odpocząć-dodała.
-No dobrze-odpowiedziała całując ją w czoło i wyszła.
-Jak było?-zapytał Wojtek.
-Okropnie-powiedziała tuląc się do niego ze łzami w oczach.
-Będzie dobrze.
-Nie będzie-powiedziała przez płacz-Moja babcia umrze,a ja nic nie mogę na to poradzić-dodała
-Uważasz,że nie wiem jak to jest?
-Nie,sama już nie wiem czasami co ja mówię.To wszystko...-przerwała.
-Chodźmy może stąd-powiedział Wojtek.
Wsiedli do samochodu i zapanowała chwilowa cisza.
-Przepraszam cię-odezwała się Ola.
-Rozumiem cię.Sam przez to przechodziłem i wiem że nie jest łatwo.
-Dzisiaj są finały?-zapytała po pewnym czasie.
-Tak.
-A mogłabym z tobą pojechać?-zapytała.
-Jeśli jesteś tego pewna,to tak.
-Muszę uciec chociaż na trochę od tego wszystkiego.
-Wolisz być za kulisami czy na sali?
-Chyba na sali.

Mieszkanie Oli.
Ania usiadła w salonie i zaczęła oglądać telewizje.Po pewnym czasie do domu weszła Ola wraz z Wojtkiem.
-Jak dobrze,że nic głupiego nie zrobiłaś.
-Niby co miałam zrobić.Skoczyć z mostu?-zapytała Ola.
-Mimo tego humor i tak ci dopisuje-powiedziała Ania.
-Jak chcesz czegoś to wiesz gdzie kuchnia.
-Dobra,lepiej idź się przebrać-powiedział Wojtek.
-Gdzieś się wybieracie?
-Na finał..
-A no tak-przerwała mu-ty ją namówiłeś?-dodała.
-Nie.
Po jakimś czasie Ola ubrał czarne spodnie i białą koszulkę z nadrukiem.Wyszła z pokoju i poszła do salonu.
-Już jestem gotów-powiedziała.
-To możemy jechać.

Finał Must be the music.
Program miał się rozpocząć za parę minut.Ola usiadła na miejscu,a koło niej usiadł Baron.
-Co ty tutaj robisz?-zapytała.
-Nie tylko ja tu jestem-powiedział-Jeszcze Alan i Torres-dodał i przyszedł Tomek.
-Co ja?-zapytał siadając koło Oli.
-Nic-powiedziała z uśmiechem.
-A dobrze słyszałem,że Tomek pojechał w góry?-zapytał Alek.
-Tak.
-I nie zabrał nas-powiedział Torres.
-Pewnie chciał pobyć sam na sam z Magdą-powiedział Baron.
-Dobra,możecie już przestać?-zapytała-Jesteście gorsi w plotkowaniu od dziewczyn-dodała.
-Bez przesady-powiedział Tomek.
Po skończeniu programu wyszli na zewnątrz budynku.
-Zawiozę cię do domu-powiedział Wojtek-Chyba,że...-dodał.
-Jestem za drugą opcją-powiedziała Ola.

Dom Wojtka.
-Warto było pojechać?-zapytał.
-Tak-odpowiedziała Ola z uśmiechem.
-Tu masz koszulkę na przebranie.
-Dzięki.
-Ja idę się kąpać-powiedział Wojtek i poszedł.
Ola usiadła przy stole w kuchni i wpatrywała się na śnieg za oknem.Oparła się o blat i po jakimś czasie zasnęła.Gdy Wojtek wrócił i zobaczył ją,,nie mógł powstrzymać się od śmiechu.Zaniósł Olę do sypialni i położył się spać.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------Przepraszam was,że go wcześniej nie mogłam dodać,ale postawcie się w mojej stronie.Nie zawsze mam czas albo nie idzie po prostu pisanie.Nie jest łatwo napisać od tak rozdział.Często muszę spędzić parę dni.Rozumiem was,że niecierpliwicie się i chcecie by został jak najszybciej dodany,lecz mi też czasami nie jest łatwo napisać rozdział.Raz jest tak,że jeden napisze i od razu jest pomysł na następny,a czasem jest tak,że siedzę i nic nie mogę wymyślić.

7 komentarzy:

  1. Ja się wcale nie gniewam :D rozumiem szkoła itp:) a rozdział jak zawsze fajny :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja cie rozumiem sama pisze cos takiego,ale nie jako blog.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy dodasz kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  4. To jak? Będzie dzisiaj ten rozdział czy znowu Ci coś wypadło?

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie dzisiaj późnym wieczorem.

    OdpowiedzUsuń