środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 80

Dzień zlotu.
Była dziesiąta, gdy dopiero Ola wstała. Poszła do łazienki,przemyła twarz i zeszła na dół. Zrobiło sobie śniadania i usiadła przed telewizorem. Koło trzynastej zaczęła się szykować. Dziewczyna mocno podkreśliła oczy i nałożyła błyszczyk na usta. Ola nigdy się lubiła chodzić w makijażu, to po prostu nie w jej stylu. Założyła sukienkę i kurtkę, zabrała torebkę i poszła na autobus. Napisała sms'a do Ani, że już jedzie.
Po kilku minutach podjechał autobus,wsiadła do niego i zaczęła się jej podróż życia. Ola ciąglę miała w głowię ten swój "sen". Był taki REALNY. Nie dawał jej spokoju.
Po godzinie jazdy dojechała. Było już po piętnastej. Ola poszła do Hard Rock Cafe. Jeszcze miała troche czasu do zlotu, więc stwierdziła, że się przejdzie do złotych. Jak to dziewczyna poszła na ciuchy. Później zaszła do restauracji gdzie podawano sushi. Przy wejściu wpadła na jakiegoś mężczyznę.
-Oj przepraszam, strasznie się spieszę-powiedział nieznajomy.
-Nic się nie stało-uśmiechnęła się i zeszła mu z drogi.
Ola zjadła małą porcję sushi i poszła do Hard Rock Cafe.
 Dziewczyna usiadła przy barze, koło pewnej rudawej dziewczynie.
-Wielka fanka?-spytała
-Noo i to bardzo,a ty?
-Lubię ich,ale jestem tu z powodu...-przerwała-Koleżanka chciała bym przyszła z nią-dodała po pewnym czasie.
-Moja niestety nie mogła przyjść.
-Ach..gdzie moje maniery...Magda jestem-wyciągnęła rękę w stronę Oli.
-Ola, miło mi cię poznać-uścisnęła jej dłoń i się uśmiechnęła.
Naglę po pomieszczeniu rozległ się pisk.
-Ocho,chyba nasi chłopcy się pojawili-odezwała się z uśmiechem Magda.
-Idziemy bliżej?
-Jasne!!!
Cały zlot dziewczyny trzymały się razem i się bardzo dobrze bawiły. Ola po pewnym czasie już nie mogła wytrzymać w dusznym pomieszczeniu, więc postanowiła się przewietrzyć. Na murku zauważyła jakąś postać,dokładnie nie wiedziała kto to bo było ciemno.
-Atmosfera bardzo gorąca,co nie?-odezwał się.
-Ooo tak. Strasznie duszno, aż się w głowię kręci.
-Lepiej może usiądź tutaj koło mnie, nie chciałbym byś mi tu zaraz padła.
Gdy usiadła koło niego dopiero teraz zauważyła, że to Łozo.
-Yyy...Łłłł..Łozo
-Tak, o ilę się nie mylę jak widziałem się dzisiaj rano w lustrze to był Wojciech Łozowski-powiedział z uśmiechem-W sumie dla tak pięknych kobiet,po prostu mów mi Wojtek-dodał po pewnym czasie.
-Ja jestem Ola.
-Piękne imię.
-Dziękuję-zawstydziła się dziewczyna.
-Długo nas słuchasz?
-Tak około od czasu gdy zespół powstał.
-Łał!!! Dziewczyno ty na serio się nieźle wkręciłaś.
-To prawda. Uwielbiam waszą muzykę. Tak jak i całą waszą zgraję.
-No a który ci się najbardziej podoba?
Ola była zaskoczona pytaniem i nie wiedziała co odpowiedzieć.
-Nie wstydź się, mi możesz powiedzieć-zbliżył się do niej by spojrzeć w jej oczy.
-Ty mi się podobasz najbardziej-powiedziała po pewnym czasie.
-Masz piękne oczy, jesteś cała jak anioł...Ach co ja mówię!
-Wojtek! Chodź!-powiedział Tomson.
-Yyy..tak..już-próbował wrócić do świata rzeczywistego.
Wstał i poprawił sobie koszule. Odwrócił się w stronę Oli.
-Poczekaj na mnie. Gdy zlot się skończy. Bądź tutaj. Proszę-powiedział i poszedł do środka.
Ola nie wierzyła w to co się stało. Powiedział jej,że jest PIĘKNA!!! Dziewczyna szybko poleciała do Magdy,by jej o wszystkim opowiedzieć.
-Serio?! Łoz co coś takiego powiedział-pytała zaskoczona.
-Naprawdę, tak było.
-Ola, ja muszę do...łazienki.
-Okej, ja tu będę jakby co.
Reszta zlotu minęła im bardzo fajnie. Dziewczyny na koniec wymieniły się numerami telefonu i pożegnały.
Ola była rozdarta. Nie wiedziała czy poczekać na Łoza czy lepiej pójść. Usiadła na chwilę na murku, myśli kłębiły jej się... W końcu doszła do wniosku, że pójdzie. Wstała i zaczęła iść w stronę przystanku. Naglę poczuła, że ktoś ją złapał za ramiona i odwrócił ja twarzą do siebie.
-Och, przestraszyłeś mnie-odezwała się Ola.
-Przepraszam, nie chciałem. Czemu nie zaczekałaś?
-Ja...nie wiem. Myślałam, że to może jakiś żart.
-W życiu. Nigdy bym sobie z ciebie nie żartował.
-Yyy...to co teraz będziemy robić?
-Jeśli chciałabyś chciałbym cię zabrać do domu,pokazać jak mieszkam.
-No nie wiem czy powinnam.
-Zaufaj mi, proszę.
-No dobrze.
Wojtek zaprowadził Olę do swojego czarnego Mustanga.
-Jeju, jak mi isę zawsze podobały takie samochody. Są genialne.
-Oo tak, jestem tego samego zdania. Dlatego go kupiłem-uśmiechnął się do niej.
Jazda minęła im bardzo szybko. Rozmawiali ze sobą jakby się znali parę lat. Ola się czuła jakby go już znała. Może to przez ten sen?
Gdy zajechali pod dom Wojtka, był taki sam jak w jej śnie. Dziewczyna coraz bardziej się zastanawiała co się dzieję, że coś jest nie tak.
-Podoba ci się?-spytał Wojtek.
-Jest piękny,cudowny.
Weszli do środka. Ola stanęła jak wryta.
-Hej,co jest? Dobrze się czujesz?



-Teraz uważaj będą dwa schodki-powiedział bardzo opiekuńczym głosem
Weszli po nich,Wojtek otworzył drzwi i jeszcze kawałek prowadził dziewczynę za ręce.
-Teraz możesz otworzyć-powiedział Łozo
-Gdzie ja jestem?-zapytała się Ola
-W moim domu-powiedział Wozzo
Dziewczyna zaniemówiła z wrażenia.Nie mogła uwierzyć,że ona szara myszka jest w domu Wojtka Łozowskiego.
Usiadła na kanapie i rozmyślała nad całą sytuacją...
-Może chcesz coś do jedzenie?-zapytał się Wojtek
-Nie dzięki.Nie jestem głodna-powiedziała dziewczyna
-Jak byś chciała się wykąpać, to na górze pierwsze drzwi po prawej jest łazienka-poweidział Wozzo
-Dzięki,z przyjemnością skorzystam-powiedziała Ola 
Dziewczyna wzięła torbę i zaczęła kierować się w stronę schodów.
-Jak chcesz jakąś bluzkę do spania,to na pewno jest w łazience-powiedział Łozo
-Oki-powiedziała
Dziewczyna po jakimś czasie wyszła i poszła na dół.
-Ładnie ci w tej bluzie-powiedział Wojtek uśmiechając się
-Dzięki.Trochę przyduża-powiedziała Ola
-Może obejrzymy jakiś film?-zapytał się
-A jaki?-zapytała się dziewczyna
-Zaraz poszukamy-powiedział Łozo
Znaleźli jakiś film i zaczęli oglądać.Dziewczyna była tak zmęczona,że zasnęła przy oglądaniu..




-Ola!!! Proszę cię, otwórz oczy!!!
Dziewczyna otworzyła oczy i ujrzała twarz Wojtka.
-Jeju, tobie zaczęła lecieć krew z nosa-przestraszył się i pobiegł po okład.
Ola leżała na kanapie, przejechała palcem i ujrzała krew.
-Ja tu już byłam-powiedziała cicho.
Łozo przyniósł okład, po kilku minutach krwawienie ustało.
-Jeśli chcesz się wykąpać to łazienka jest na górze...
-Pierwsze drzwi po prawo?-przerwała mu.
-Yyy...tak-zdziwił się-Możesz wziąć jakąś koszulkę do spania.
-Dzięki.-uśmiechnęła się i poszła na górę.
Weszła do łazienki, spojrzała w lustro.
-O co tu chodzi? Zaczęła zaglądać do szuflad, wiedziała bardzo dobrze gdzie co jest. Spojrzała na szafkę, była tam ta sama bluza co w tedy. Co raczej w tej wizji. Ola kompletnie nie wiedziała co się dzieje. Wykąpała się i ubrała. Zeszła na dół.
-Nooo noo. Wyglądasz cudownie w tej mojej bluzie.
-Dzięki. Troszeczkę jest przyduża.
-Dla mnie cudownie wyglądasz. Mam pytanie.
-Jakie?
-Masz wrażenie jakbyśmy parę lat już się znali?
-Mam cały czas.
Wojtek stanął twarzą w twarz z Olą.
-Mogę cię pocałować?-spytał po cichu.
Dziewczyna obięła go wokół szyi. Wojtek ją przysunął bliżej siebie i musnęli swoje usta.
-Są takie jak mam w pamięci-powiedział i zaczął ją całować.
Ich pocałunki przeistoczyły się w bardzo namiętne. Wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni.
-Kocham cię-powiedział- Jesteś moja,wiem o tym-dodał po pewnym czasie.
-Też cię kocham-odezwała się.
-Coś z nami nie tak? Znamy się raptem kilka godzin. Chodź nie wiem czy to prawda.
Wojtek wziął prawą rękę Oli.
-Masz ślad. Nosiłaś jakieś pierścionki na tym palcu ostatnio?-spytał.
-Nie w życiu. To miejsce na obrączkę.
-Ja miałem dzisiaj i było dla mnie to dziwne. Ja nic nie nosiłem. Miałem dzisiaj przeczucie, że spotkam tą jedyną. I ukazałaś się TY.
-To wszystko jest jak deja vu.
-Oo tak. Mogę cię znowu pocałować?
-Tak, chce byś to zrobił... Chce to z tobą robić...









poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Rozdział 79

Ania.
Zobaczyłam całe swoje życie przed oczami w tych kilku sekundach. Widzę swoje błędy,których bardzo żałuję. Wiem co muszę zrobić gdy tylko uda mi się...przeżyć.

Samochody się zderzyły. Ania miała wypadek. Została szybko wezwana karetka,była nie przytomna. Jej stan jest dobry,więc nic się nie stanie jej.

18 lat później. Cmentarz.
Nicola.
-Mamo,wiem ile przeszłaś i w ogóle. Ty i ciocia Magda,Ania jesteście bardzo silnymi kobietami. Nie należy wa, się takie życie...dlatego mamo...OBUDŹ SIĘ,TO TYLKO SEN!-powiedziałam ze łzami w oczach.

Dom rodzinny Oli. Dzień kłótni.
Ola obudziła się zapłakana. Rozejrzała się i ujrzała swój pokój z plakatami Afromentala. Spojrzała na swoją rękę i nie było obrączki,podwinęła koszulkę i brak było wszelkich objawów tego by kiedy kolwiek była w ciąży. To wszystko musiało być snem. Spojrzała na zegarek dochodziła północ. Zeszła na dół do kuchni i nalała sobie szklanki wody.

Zakończenie roku.
Ze smutkiem Ola odbiera telefon.
-Hej,idziemy razem do szkoły?-zapytała się Ania
-Tak,to co za godzinę pod twoim domem?-zapytała się Ola
-Oki.To do zobaczenia-odpowiedziała przyjaciółka.
Gdy dziewczyna się ubrała schodzi na dół i pakuje do torebki portfel.
Usłyszawszy kroki na schodach,wyszła z domu i zaczęła się kierować w stronę domu przyjaciółki.
Po chwili spotkała się z nią i szły do szkoły.Ania zauważyła,że Ola jest jakaś smutna,gdyż powinna się cieszyć,bo koniec szkoły jest.Po jakimś czasie dziewczyny zauważyły,że już jest dosyć późno i zaczęły szybciej iść.
W końcu dotarły na miejsce.
Po ustawieniu się słuchały Pani Dyrektor,która jak zwykle mówiła to samo co rok.Gdy zaczęto wyczytywać poszczególnych uczniów za to,że mają pasek czerwony Ola została też wywołana,aby odebrała swoje świadectwo.Niestety ona nie cieszyła się z tego,gdyż nie była w humorze.
Po tym jak usiadła na miejscu
-Gratuluje ci też bym chciała,ale ja nie jestem zbyt dobra do nauki-powiedziała uśmiechając się Ania
-Dzięki.Jak ty byś zaczęła się uczyć to razem ze mną była byś wyczytana-powiedziała Ola
-No tak,ale ja jestem zbyt leniwa i mam lepsze rzeczy do robienia-odpowiada.
Po tym trochę poprawił się Oli humor,ale niestety dalej dręczy ją ta cała sytuacja ze zlotem.
-Hej,Ola co się dzieję?-spytała z troską Ania.
-Miałam bardzo dziwny sen.
-O czym?
-O mnie, o tobie, o jakieś Magdzie, no i o chłopakach z Afromental.
-No to bardzo fajny-ucieszyła się.
-On tak jakby wydarzył się naprawdę.
-Oj Ola,nie przeżywaj tego aż tak. To tylko sen. Lepiej mi powiedz, z którym byłam?
-Z Dziamasem.
-Serio?! Szkoda,że on naprawdę się nie wydarzy. A jak ze zlotem?
-Nie mogę. Mam szlaban za marzenia.

Dziewczyny doszły do domu Oli. Pożegnały się i poszły do swoich domów. Dziewczyna weszła do salonu i zobaczyła ojca. Od razu zaczęła się kierować do swojego pokoju.
-Olu,poczekaj. Związku z twoim dobrym świadectwem,twój szlaban jest nie aktualny.
 Dziewczyna się strasznie ucieszyła od razu poleciała szykować ciuchy i zadzwoniła do Ani z informacją.
-Nie uwierzysz-odezwała się Ola.
-Co się stało?
-Jadę na zlot-zaczęła piszczeć z radości.
-To świetnie!! Masz już ciuchy?
-Nie,właśnie szukam.
-To jak będziesz miała już wybrane to wyślij szybko fotkę.
-Oki.
Ola rozłączyła się. Grzebała w swojej szafie z dobre dwie godziny. W końcu zdecydowała się,że założy białą sukienkę i do tego jeansową kurteczkę. Zrobiła fotkę i wysłała Ani.

Jest świetna!!!! Będziesz cudownie w niej wyglądać :) 
                                                                                            Ania.