poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 46

Wojtek machnął ręką na Anię i pobiegł za Olą.
-Zaczekaj!-krzyknął.
-Odejdź ode mnie-powiedziała przez łzy.
-Wysłuchaj mnie-powiedział stając jej na drodze.
-To słucham.
-To nie prawda co Anka powiedziała.Nigdy bym jej nie pocałował.Ona kłamała.
-Ona jest moją najlepszą przyjaciółką.Nie oszukała by mnie.
-Co mam zrobić być mi ufała?-zapytał.
-Już nic-powiedziała ścierając łzę z policzka i wyszła.
Wojtek wpatrywał się w nią jak odchodzi.Czuł jak przy tym odejściu Ola zabiera mu część serca.

Gdy była już daleko od szpitala usiadła na ławce i kolana przybliżyła do klatki piersiowej.Schowała twarz w kolana i płakała.Czuła jak pęka jej serce.
-Cześć,Ola!-krzyknął radosny Alek.
Trzymał za rękę jakąś dziewczynę.Była piękną.Miała śliczne brązowe włosy,które opadały jej na ramiona i jeszcze trochę dalej.Uśmiechała się bardzo przyjaźnie.Ola otarła szybko łzy ręką.
-Cześć-powiedziała z lekko drżącym głosem.
-Co się stało?-zapytał z troską.
-Nic.
-Płakałaś.Nie mów,że Wojtek ci coś zrobił.
-Nie...albo tak.
-Gadaj co się stało-powiedział ostrym tonem.
-Może nie teraz.Jesteś chyba z dziewczyną.
-No tak.Wy jeszcze się nie znacie.To jest Kasia,ale nie ta sama od Tomka-powiedział z uśmiechem.
-Widać różnice.Ola jestem-powiedziała podchodząc do dziewczyny.
-Kasia-odezwała się i podała rękę Oli.
-Miło mi ciebie poznać.Wybacz,że akurat w takim stanie mnie poznajesz.
-To ty jesteś dziewczyną Łoza?-zapytała.
-Tak,ale do teraz może już nie.
-Co ty wygadujesz?-wybuchł nagle Baron.
-Nie teraz.Pogadamy później.
-Ja chce teraz-naciskał ją by się w końcu wygadała.
-To nie wiesz o tym?Wojtek...cało..wał się z...An...ką-głos jej się łamał.
-Kto ci takich głupot na opowiadał-powiedział prawie się śmiejąc.
-Anka.
-To nie jest prawda.Skąd masz pewność?
-Po prostu wiem,że Wojtek nigdy by czegoś takiego nie zrobił.To nie w jego stylu.
-Może się zmienił.Zresztą ja też.
-A rozmawiałaś z nim o tym?-zapytała Kasia.
-Tłumaczył się,że to kłamstwo.
-Może Alek ma rację.
-Nie wiem co mam już o tym myśleć.

Szpital.
-Jak się czujesz?-zapytał Tomek wchodząc do sali.
-Już lepiej.Dostałam jakieś specjalne lekarstwa.-powiedziała.
Miała zapięty na brzuchu pas,który sprawdzał jak biję serce dziecka.
-Czy to jest to o czym myślę?
-Tak to jego serce tak biję.
-Dość szybko.
-Reaguję na twój głos i na to co ja teraz czuję.Tomek wybacz mi.Wiem,że się powtarzam,ale ja..
Tomek położył palec na jej ustach.
-Rozumiem.Jakaś cześć mnie nie chce ciebie,ale serce mówi mi coś innego i teraz ten...cud.Już wiem czemu Ola i Wojtek tak cierpią.To najwspanialsza rzecz.
-Cieszę się,że tak uważasz.
Tomek usiadł koło niej na łóżku i pocałował ją w czoło.
-Chcesz czegoś?
-Żebyś tu został-powiedziała.
Po jakimś czasie Magda zasnęła,a Tomek wyszedł z sali.W poczekalni siedział tylko Wojtek.Jego wyraz twarzy mówił,że jest załamany.Tomek usiadł koło przyjaciela.
-Co się stało?-zapytał.
Wojtek ścisnął rękę w pięść i po pewnym czasie rozłożył.
-Anka powiedziała Olce,że się całowaliśmy-powiedział jak najbardziej spokojnym tonem by nie wybuchnąć gniewem.
-To wy się całowaliście?!-zdziwił się Tomek.
-Co?!Nie!W życiu bym jej nie tknął.Po pierwsze kocham Olkę,a po drugie ona jest dziewczyną Grześka.
-To po co skłamała.
-Sam bym chciał wiedzieć.
-Idź lepiej pogadać z Olką o wszystkim.Wytłumacz jej,że nie zrobiłeś tego.
-Myślisz,że nie próbowałem-powiedział i wyszedł ze szpitala.

Dom Wojtka.
Ola pakowała walizkę.Powinna zabrać wszystkie swoje rzeczy,ale coś jednak nie dawało jej tego zrobić.Wstała od szafy i poszła do szafki nocnej.Wyjęła z szuflady swoje rzeczy i schowała do torby.Przejechała dłonią po kołdrze i usiadła na łóżku.Nagle zrozumiała,że będzie jej strasznie brakowało tego pokoju,domu.Z dołu doszedł ją dźwięk otwierających si drzwi.
-O Boże to chyba Wojtek-pomyślała.
Wzięła walizkę i zniosła ją na dół.W salonie stała Ania.
-Po co tu przyjechałaś?-zapytała Ola.
-Pomyślałam,że mogłabym cię zawieść do domu.
-Wolę pojechać autobusem-odezwała się zimnym tonem.
-To on zaczął,a nie ja-zaczęła tłumaczyć się.
-Gówno mnie to obchodzi!Czemu nie odepchnęłaś go?
Ania nic nie odpowiadała.
-A może to jedna ty....Podoba ci się i zazdrościsz mi albo chce mi go odbić.To drugie to ci się już udało.Masz wolną już rękę-powiedziała ze smutkiem ostatnie słowa.i zaczęła wychodzić z domu.
W progu drzwi natchnęła się na Wojtka.Automatycznie zrobiła krok do tyłu.
-Ola,daj mi to wszystko wytłumaczyć-powiedział.
-Nie chcę tego już tego słuchać-odezwała się ze smutkiem i wyszła z domu.
-Ty!-krzyknął wskazując palcem Ankę-Jak mogłaś!
-Jjjaaaa-zaczęła się jąkać.
-Czemu ją oszukujesz.Jesteś najlepszą jej przyjaciółką.
-Nie mogę ci powiedzieć-odezwała się cicho i usiekła z domu.
-Kurwa!!!-krzyknął i zepchnął jednym ruchem ręki wszystko ze stolika.

W autobusie.
-Witaj-powiedziała starsza pani z uśmiechem-Czyżby pierwsza poważna kłótnie?-dodała.
-Dzień dobry.Kim pani jest i skąd wie?
-Intuicja ona nigdy nie zawodzi.Pamiętaj o tym-odezwała się i wysiadła na przystanku.
-Hmmm intuicja.Moja mówi mi,że...-myśli Ola.
Po jakimś czasie wysiada z autobusu i idzie do mieszkania.W nim jest już Ania.
-Martwiłam się o ciebie-powiedziała gdy tylko weszła do środka.
-Nie mam pięciu lat-powiedziała oschle.
Poszła do swojego pokoju i się zamknęła.Rzuciła torbę w kąt.Nie czuła się to dobrze.Te miejsce było dla niej obce.Nie traktowała tego mieszkania jako dom.
-Może pojadę na jakiś czas do rodziców-pomyślała.
Położyła się na łóżku i zaczęła rozmyślać o wszystkim.

Dom Wojtka.
Nie posprzątał tego co zwalił.Poszedł do jej pokoju i usiadł na podłodze opierając się o łóżko.
-Czemu to się musi dziać?
Zauważył,że nie zabrała wszystkich rzeczy.
-Czemu mi nie wierzy.Nigdy bym jej nie okłamał.
Cały czas myślał o niej i nie mógł przestać.Brakowało mu jej.Strasznie chciał by była teraz tu przy nim.

Następny dzień.
Szpital.
Tomek przyjechał do szpital by zabrać Magdę do domu.Gdy wszedł do sali siedziała na łóżku i się uśmiechała.
-Co taka szczęśliwa?-zapytał.
-W końcu mogę stąd wyjść-odezwała się z radością.
-Pójdę po wypis i możemy się stąd wynosić.
Po kilku minutach wrócił i wyszli ze szpitala.Wsiedli do samochodu i pojechali do mieszkania.
-Powinnaś się położyć-odezwał się Tomek.
-Nie jestem chora.To tylko ciąża-odezwała się.
-Trafiłaś do szpitala,więc powinnaś więcej odpoczywać.
-Nie będę leżeć w łóżku.
-Musisz być taka uparta?-zapytał.
-Tak-powiedziała z uśmiechem.
Po pewnym czasie wykłócania się odpuściła.
Tomek usiadł koło niej na łóżku i rozmawiali.
-Ten czas kiedy nie byłam z tobą były straszne-odezwała się-Żałuję tych wszystkich rzeczy,które powiedziałam.
-Mogłaś mi powiedzieć to uporalibyśmy się z Mariuszem.
-Nie wiem co ja sobie w tedy myślałam.-powiedziała ze smutkiem-Kochasz mnie jeszcze?-dodała po pewnym czasie.
-Nigdy nie przestałem.
-Ja też nie.
Zbliżyli się do siebie i dzieliły ich tylko kilka centymetrów.Tomek się chwilę wahał,ale w końcu przybliżył się jeszcze bardziej i się pocałowali.Krótko,ale namiętnie.

Mieszkanie Oli.
Dziewczyna biła się z własnymi myślami:
-Czemu nie mogę wszystkiego pamiętać.Pieprzona amnezja!Moje życie jest do bani.Dlaczego byłam aż tak głupia i wsiadłam w ten samochód?
Z tych myśli wybiło ją pukanie do drzwi.
-Ola otwórz-powiedziała Ania.
-Zostaw mnie w spokoju!-krzyknęła.
-Przypomniało mi się-powiedziała po cichu-Kiedyś też tak było.Dziewczyny błagały mnie bym otworzyła drzwi.
-Wybacz mi.Proszę-odezwała się po pewnym czasie Ania.
Ola po pewnym czasie z wahaniem otworzyła drzwi.
-Ja cię naprawdę przepraszam-mówi.
-Zostaw mnie-odezwała się Ola-Wyjeżdżam do rodziców na kilka dni-dodała po pewnym czasie.
-Nie!-krzyknęła szybko.
-Gorzej ci?Nie możesz mi zabronić do nich jechać.
-Yyy...Oni są teraz na jakimś wyjeździe.
-Nie wymyślaj.
-Mówię prawdę-mówiła prawie spokojnym głosem,a w środku miała panikę.
-Załóżmy,że ci wierzę-powiedziała i poszła do kuchni.
Zrobiła sobie kanapki i poszła do salonu oglądać.Na Polsacie leciała powtórka Must Be The Music.Chciała już przełączyć program,ale kamera zrobiła w tym momencie zbliżenie na Wojtka.Jej serce zaczęło krwawić
z bólu.Powstrzymywała łzy,by Ania tego nie zauważyła.Tak bardzo jej go brakowało.Chciałaby żeby wszystko było tak jak kiedyś.
-Czemu musiała akuratnie wczoraj to powiedzieć?-pomyślała.

Dom Wojtka.
Po ciężkiej nie przespanej nocy Wojtek zszedł na dół.Zobaczył walające się po podłodze rzeczy.Dzisiaj też nie miał natchnienia by je sprzątnąć.Poszedł do kuchni i zrobił sobie kawę.Usiadł przy stoliku i przypomniały mu się chwilę gdy razem z Olą tu siedzieli i rozmawiali.Miał dość już tego!Chciał przestać cierpieć,a to dopiero drugi dzień męki.Po pewnym czasie poszedł do sypialni i położył się w łóżku.Przez ten czas przemijało mu się milion myśli.W każdej była tylko ona....

Mieszkanie Tomka.
Po pocałunku Tomek był trochę zmieszany.Nie wiedział co ma teraz zrobić:uciec czy zostać?
Jednak został.Magda uśmiechała się do niego bardzo promiennie.Widać,że uszczęśliwił ją ten pocałunek.
-Nie wiem czy dobrze zrobiliśmy-powiedziała po pewnym czasie,a jej wyraz twarzy się zmienił.
-Czemu?
-Nie wybaczyłeś mi jeszcze tego.Nie chce byś..
Przerwał jej pocałunkiem.Magda była zaskoczona.
-Wybaczam ci-powiedział odsuwając się na dwa centymetry od jej ust.
-Kocham cię-odezwała się,a z jej oka popłynęła łza.
Tomek starł ją palcem i odpowiedział:
-Ja ciebie też.

Mieszkanie Oli.
Z cierpienia Oli po tym jak zobaczyła Wojtka wybił ją dzwonek od drzwi.
-Kto to może być?-zapytała.
-Nie wiem-odpowiedziała Ania i poszła otworzyć.
W progu zobaczyła Alka z piękną brunetką.
-Hhhejj
-Cześć-powiedział z uśmiechem.
-A to kto?-pyta wbijając wzrok w dziewczynę,którą obejmował jedną ręką w talii.
-To jest Kasia.
Ania zmarszczyła brwi.
-To nie ta,o której myślisz-powiedział z uśmiechem.
-Kasia-odezwała się z uśmiechem dziewczyna podając dziewczynie rękę.
-Ania-odezwała się z uśmiechem-Nie wiedziałam,że...
-Cześć wam!-krzyknęła przerywając Ani Ola.
-To ty ją znasz?-zapytała zdziwiona koleżanka.
-Tak.
-Jesteście przyjaciółkami czy mieszkacie tylko ze sobą?-zapytał Kasia.
-Niestety przyjaciółkami-warknęła Ola.
-Widać,że w domu macie niezłe spięcia ze sobą-odezwał się Alek.
-Lepiej nie gadać.Lepiej wchodźcie.
-Nie,my tylko chcemy was zaprosić na imprezę w klupie.Chcę zespołowi przedstawić Kasię.
-Przykro mi,ale ja mam w tedy...Coś ważnego do zrobienia.
-To dzisiaj.
-To tym bardziej jestem zajęta-mówi Ola.
-Jeśli zaliczasz to,że będziesz przez resztę dnia siedzieć w pokoju i płakać,no to proszę-powiedziała Ania.
Ola popatrzyła na nią gniewnym wzrokiem.Jak by miała ją zaraz zabić.
-Ciekawe kto do tego doprowadził?
-Spokojnie dziewczyny-powiedział Alek przerywając kłótnie.
-Nawet jak bym chciała to po pierwsze to jest klub,a ja mam złe wspomnienia,a po drugie będzie tam Wojtek-mówiła spokojnym tonem Ola by się nie załamać jak wymówi jego imię.
-Nie musisz z nim rozmawiać.I bardzo cię proszę,zrób to dla mnie.Będzie miło i fajnie.
-Rozerwiesz się Ola-odezwała się Ania.
Dziewczyna popatrzyła na nią gniewnie.
-To przyjedziecie?
-Oczywiście!-krzyknęła Ania.
Gdy Alek i Kasia poszli Ola mało by nie rzuciła się na Ankę by ją rozerwać na strzępy.
-Radzę ci uważać i nie wyprowadzać mnie z równowagi-odezwała się.
-Czemu?
-Powiem wszystko Grześkowi,a ty chyba tego nie chcesz.
Wieczór.
Ola wypuściła z trudem wstrzymane powietrze.
-To będzie masakryczny wieczór-powiedziała cicho do samej siebie.
Zerknęła na lustro i robiła ostatnie poprawki w makijażu.Z ledwością udało jej się schować podkrążone oczy.Ubrała się w czarne rurki i białą krótką bluzkę z dekoltem w kształcie litery V.Gdy była już gotów wyszła i usiadła na podłodze w przedpokoju by ubrać czarne trampki.
-Powinnam jednak założyć jeszcze czarną bluzkę,by pasowała do mojego humoru i życia-pomyślała sznurując buty.
Ania wyszła z pokoju w pięknej turkusowej sukience.Popatrzała na Olę i jej ubiór i się skrzywiła.
-Chcesz mu dać satysfakcję z tego,że teraz się czujesz źle i nawet elegancko się nie ubierzesz.
-Zostaw mnie w spokoju!-krzyknęła

Dom Wojtka.
-Chętnie bym nie poszedł do tego klubu,ale Alek mnie bardzo prosił,więc nie mam wyboru-pomyślał.
Wziął z szafy swoje czarne rurki i złapał pierwszą lepszą pod ręką bluzkę.Była niebieska.Do tego wybrał w tym samym kolorze full capa.Założył tenisówki i wyszedł z domu.Po drodze do samochodu przypomniało mu się,że nie wziął kluczyków.Wrócił się i wziął je ze stołu w kuchni.Wychodząc popatrzał na rozwalone rzeczy w salonie.Wsiadł do auta i pojechał do klubu.

Mieszkanie Tomka.
-To nie fair,że nie będę jako jedyna pić-powiedziała wkurzona Magda robiąc ostatnią kreskę.
-Jesteś w ciąży.Chyba nie chcesz by dziecku coś się stało-powiedział podchodząc do niej-A jak chcesz to też nie będę pił-dodał i pocałował ją w szyję.
-Nie!Przeżyje jakoś.
-A po drugie nie będziesz sama.Olka nie piję po ostatnim incydencie.
-No tak.
-Cyba,że po rozstaniu z Wojtkiem jej odwali i się upiję-pomyślał Tomek

Klub.
Ola wraz Anią podeszły do stolika gdzie już prawie wszyscy siedzieli.Ola siadła koło Śniadego,a Ania z dala od niej koło Grześka.Po chwili czasu przyszedł Wojtek.Gdy zobaczył ją na chwilę jego wszystkie mięśnie zesztywniały i nie wiedział jak zareagować, końcu wydusił z siebie cześć!Ola nie patrzyła na niego.Raczej się starała nie spojrzeć.Śniady zaczął robić już miejsce koło Oli,by Wojtek mógł usiąść koło niej,a on jednaj siadł koło Torresa.Zespół się zdziwił.
-Czyżby macie ciche dni?-zapytał cicho Śniady Olę.
-Coś w tym stylu-odezwała się.
-Dobra-zaczął Baron-Zebrałem was tu wszystkich by przedstawić wam moją nową dziewczynę-pokazał ręką.-Nazywa się Kasia.
-Cześć wam-odezwała się z uśmiechem.
-Hej!-krzyknęli wszyscy.
-To może opijemy to i ojcostwo Tomka-powiedział Torres.
-No właśni!-krzyknął Lajan.
DO stolika w tym momencie podszedł kelner.
-Co podać?-zapytał.
-Siedem kieliszków wódki-powiedział Wojtek.
Ola odchrząknęła.
-Raczej osiem.Zapomniałeś o mnie.
-Ty jesteś...
-Pełnoletnia i mam prawo pić-powiedziała poważnym tonem.
-To w końcu ile ma być?-zapytał kelner.
-Osiem-odezwał się Lajan.
Wojtek spojrzał gniewnie na Olę,a ona się tylko uśmiechała,że go wkurzyła.
-Dzisiaj to będzie masakryczny wieczór-powiedział na ucho Tomek Magdzie.
-Jak zacznie to się nie opanuję.
-Przez te ich rozstanie coś się jeszcze wydarzy.
Kelner przyniósł kieliszki z alkoholem i soki do popitki.Wznieśli toast za nowy związek i dziecko Magdy i Tomka.Wszyscy wypili jednym duszkiem.Zrobili jeszcze dwie kolejki.Ola odeszła od stolika i podeszła do baru.
-Poproszę coś mocniejszego-odezwała się.
Po chwili podchodzi do niej Wojtek i mocno odwraca ją do siebie by byli twarzą w twarz.
-Możesz mi powiedzieć co ty wyrabiasz?-pytał groźnym tonem.
-Bawię się-odezwała się lekceważąco co o tym wszystkim myśli.
-Zaraz się upijesz i będziesz
-Nie jesteś moim rodzicem-przerwała mu biorąc szklankę z alkoholem-A teraz zejdź mi z drogi-dodała odpychając ją.
Wojtek złapał ją za nadgarstek i przyciągnął ją do siebie.
-Nie pozwolę ci zrobić żadnej głupoty-powiedział zabierając jej szklankę.
-Ale na całowanie się z Anką to pozwoliłeś!-krzyknęła na cały klub.
Zespół spojrzał się na naszą scenkę.
-O czym ona wygaduję?-zapytał Grzesiek.
-Nie wiem.Może uroiła sobie coś-powiedziała Ania.
-Niby po co miała by mówić,że całowałaś się z Wojtkiem?
-Bo tak mi powiedziała w szpitalu-odezwała się Ola podchodząc do stolika.
-Co?!Jak mogłaś.
-Cudownie.Zacznie się kłótnie-pomyślał Tomek.
-Ja go nie całowałam.Przysięgam ci.-odezwała się Ania.
-Co?!Czyżbyś to wszystko wymyśliła?-zapytała oburzona Ola.
-Tak.Wybacz mi,ale chciałam....
Ola odeszła od stolika i poleciało do baru.Wzięła szklankę,którą przed chwilą postawił tam Wojtek.Już chciała się napić,kiedy Wojtek zatrzymuję ją.
-Nie rób tego.
-Muszę-powiedziała i za jednym zamachem wypiła wszystko.
-Mówiłem ci,że to nie prawda.Wrócisz teraz?
-Chce być teraz sama-powiedziała i wyszła z klubu.
Była już pijana.Ledwo co szła.
-Wojtek idź za nią!-krzyknął Tomek.
Pobiegł za nią i złapał ją za ramiona.
-Zostaw mnie!-krzyknęła i zaczęła go walić by ją puścił.
-Nie-powiedział twardym tonem.
W końcu przestała i oparła głowę na jego klatce piersiowej.Zaczęła płakać.Objął ją mocno do siebie i prosił by przestała płakać.
-Chce do domu-powiedziała.
-To zamówię taksówkę i zawiezie cię do mieszkania.
-Ja nie chcę tam.Pojedźmy do ciebie.
-To chodźmy do samochodu.
-Piłeś przecież.
-Jeszcze jestem w stanie prowadzić.
Ola popatrzyła na niego kątem oka.
-Dobra.Zamówię taksówkę.

-Możesz powiedzieć co się z tobą dzieję?-zapytał Grzesiek.
-Nic.Strasznie mi jej brakowało...-przerwała.
Przytulił ją do siebie i wyszeptał jej coś do ucha.
-Myślicie,że się pogodzą?-zapytał Torres.
-Pewnie tak-powiedział Tomson.
-Wybacz Kasiu,że musiałaś trafić na takie przedstawienie,ale trochę się ostatnio u nas pomieszało i trzeba było to wyprostować-powiedział Lajan.
-Przynajmniej nigdy nie jest nudno-odezwała się.
-Na nudę to nie można narzekać w ich towarzystwie-powiedziała Magda z uśmiechem i przytuliła się do Tomka.
-To wy jesteście ze sobą razem?-zapytał zdziwiony Torres,
-Tak-odezwał się Tomek.
-Od kiedy?-zapytał Alek.
Tomek z Magdą uśmiechnęli się i równocześnie powiedzieli:
-Od dzisiaj.
-A wy?-zapytała Ania.
-Od kilku tygodni-powiedziała Kasia.
-Jak się poznaliście?-zapytał Lajan.
-Na jednej z imprez-odezwał się Alek.
-Oby wam si układało jak najlepiej-powiedziała Ania.
-O tak.

Dom Wojtka.
Ola zasnęła na kolanach Wojtka w taksówce,więc musiał ją zanieść do domu.Położył ją na górze do łóżka.Ona się rozbudziła i się uśmiechała do niego.
-Co ci tak wesoło?-zapytał.
-Pamiętam.
-Co?
-Wszystko-powiedziała siadając na łóżku.
-Jak to?
-Przypomniało mi się.Już wczoraj dużo pamiętałam,a dzisiaj już chyba wszystko.
-To dobrze-powiedział i usiadł koło niej z uśmiechem.
-Teraz wiem,że nigdy byś tego nie zrobił.Kochasz mnie,raczej kochałeś bo teraz nie wiem jak jest.
-Dalej tak jest.
Ola zbliżyła się do niego.Czuli swoje oddechy na ustach.Wojtek przysunął ją do siebie i pocałował.Całowali się bez przerwy i Ola zaczęła mu zdejmować koszulkę.
-Jesteś pijana-odezwał się.
-Nie.Piłam wodę-powiedziała odsuwając się do niego i się uśmiechnęła.
-Jak mogłaś!
Uśmiechnęli się do siebie.Wojtek pocałował ja w usta,a potem zaczął po szyi.Zdjął jej bluzkę i całował ją w usta.
-Na pewno pamiętasz wszytko?-zapytał.
-Tak.
-To gdzie to zrobiliśmy?
-U mnie w mieszkaniu.W moim łóżku.
-Nie oszukałaś-powiedział i pocałował ją-Na pewno chcesz dzisiaj?-dodał.
Pokiwała głową i pociągnęła go do siebie i zaczęła całować.Reszta poszła szybko.Zrzucili resztę ubrań z siebie i zaczęli się kochać.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------Wybaczcie,że musiałyście tyle czekać na kolejny,ale miałam tyle na głowię w tym tygodniu np.bal gimnazjalny,który był w piątek.W sobotę po nim odpoczywałam i nie miałam głowy do pisania,a w niedzielę musiałam sprzątać pokój,bo w sobotę w tym tygodniu robię imprezę urodzinową.

Co sądzicie o rozdziale?Może macie jakieś propozycję jak mają dalej się potoczyć losy bohaterów.
Do opowiadania dochodzi nowa postać.Dziewczyna Barona.Nie wiem na razie jak długo będzie się pojawiać,ale może dzięki niej bohaterki znowu będą najlepszymi przyjaciółkami?

Czeka na komentarze,które bardzo mi pomagają i wspierają.Dzięki nim wiem,że warto jednak prowadzić tego bloga.Bo gdyby nie wy czytelniczki to po co miałby on być.

Pff ale się rozpisałam.

Ps.Jak chcecie mogę wstawić zdjęcie z balu jak wyglądałam w sukience :P

Trzymajcie się ciepło.Następny postaram się napisać jak najszybciej.Jutro może się zerwę z lekcji to trochę popiszę następnego :)

15 komentarzy:

  1. Super, czekam z niecierpliwością na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny!!!!!!!!!!! A zdj. wstaw koniecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny wątek z dziewczyną Barona, zawsze coś nowego się dzieje ;)
    i ogólnie świetny rozdział, kto wie może Kasia połączy znowu dziewczyny :D
    Nie mogę się doczekać następnego, oby jak najszybciej, bo każdy kolejny rozdział jest coraz lepszy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :D
    Z niecierpliwością czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  6. Kobieto więcej pikanterii prosimy! :D A wgl kiedy kolejne opowiadankoo? ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyjmuję tę uwagę i następnym razem postaram się lepiej :p

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejny rozdział może dodam w niedziele,ale nie jestem pewna na 100%.Mam dzisiaj imprezę urodzinową,która będzie trwałą do jutra,bo jest z nocowaniem.Na dodatek,mimo że skończyłam szkołę to muszę jeździć po liceach by zawieść podania (mam już dość!).
    Jeśli w niedziele nie będzie to w poniedziałek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozumiem cie, moja kumpela ma to samo z tymi podaniami!
    Jakaś masakra ... a co do rozdziału czekamy z niecierpliwością ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. tak, więcej pikanterii i czekam na następny!! Świetny !!Cieszę sie,że wszyscy sie pogodzili :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na kolejny :)) Opowiadanie zajebiste ;3

    OdpowiedzUsuń
  12. Super :) Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Miał być dziś, kiedy bd?

    OdpowiedzUsuń
  14. Ujmę to tak...piszę się.Raczej idzie opornie.Trochę brak weny :/

    OdpowiedzUsuń