piątek, 31 maja 2013

Rozdział 41

-Proszę cię pojedź-błagał ją Wojtek.
-No dobrze pojadę-powiedziała Ola ze zmieszaniem.
-Dziękuję ci-powiedział przytulając ją.

Przed wyjazdem na koncert.
Baron poszedł do sklepu na kupienie jakieś wałówy na koncert.Na miejscu zobaczył Magdę,która nie wyglądała za dobrze.
-Hej,coś ci się stało?-zapytał.
-Nie,wszystko okej-odezwała się.
-Nie oszukuj,bo widać,że coś jej nie tak.
Dziewczyna była trochę przygarbiona i blada na twarzy.
-Zawiozę cię do szpitala.
-Nie!-krzyknęła,aż wszyscy w sklepie na nich się popatrzyli.
-To chodźmy na zewnątrz.Tam jest ławka to usiądziesz.
Dziewczyna kiwnęła głową i poszli.
-To powiesz mi?Tomkowi na pewno nic nie pisnę ani słówka. 
-Ja...Jestem w ciąży.
-Tak szybko z tym kolesiem!-zdziwił się Baron,zarazem głośno to mówiąc.
-Nie!Przecież-przerwała.
-Dokończ swoją myśl.
-Zostałam zmuszona przez tego Mariusza.
-Niby jakiem faktem?
-Zniszczy Afromental.
Alek wybuchną śmiechem.
-Uważasz,że nie jest groźny?
-A co on niby może zrobić?
-Może na prawdę dużo.
-Czyli to dziecko to..Tomka tak?
-Tak-powiedziała.
-A ty dalej go kochasz?
-Tak.
-To czemu,a dobra mniejsza z tym.To idę powiedzieć Tomkowi,że będzie ojcem-powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Nie!Obiecywałeś mi.
-Ale..
-Proszę cię.
-No dobra.Dalej się źle czujesz?
-Nie już mi lepiej.
-Idź do lekarza.
-Tak wiem.

Olsztyn.
Gdy dojechali na miejsce zawieźli Olę i Wojtka pod dom mamy.Dziewczyna strasznie się denerwowała i miała ochotę uciec.Okazało się,że jego mama mieszka w bloku.Weszli na drugie piętro i zapukał Wojtek.
Po chwili otworzyły się i Łozo został uściskany.
-Jak dobrze,że już jesteś-powiedziała z radością.
Po chwili podeszła do Oli i zrobiła to samo.Dziewczyna była zdziwiona,spodziewała się innej reakcji.
-Wchodźcie do środka-powiedziała.
Wtachaliśmy walizki do środka i postawiliśmy niedaleko drzwi.
-To może zanieście do pokoju-zaproponowała mama.
-Tak,masz rację-odezwał się Wojtek.
Z lewej strony były drzwi do kuchni.Kawałek dalej do salonu.Na samym końcu były do pokoju Wojtka,a po prawej do sypialni mamy i łazienki.Przeszliśmy do końca przedpokoju,w którym wisiało dużo zdjęć rodzinnych.Weszliśmy do pokoju i odłożyliśmy walizki.Był średniej wielkości.Przy oknie stało łóżko dwuosobowe,a przy jednej ze ścian biurko i regał,na którym było wiele książek.W pokoju nie zabrakło szafy na ubrania.
-To jak ci się podoba mój pokój?-zapytał.
-Jest ładny-powiedziała Ola siadając na łóżku.
-Jesteś smutna?-zapytał siadając koło niej.
-Nie..Raczej zdziwiona.Twoja mama była taka...miła.
-Muszę ci o czymś powiedzieć.
Dziewczyna zmarszczyła czoło i podniosła brwi.
-Co chcesz powiedzieć?
-Ona wie tyle,że miałaś wypadek,byłaś w śpiączce i nie pamiętasz jeszcze wszystkiego.
-Nie powiedziałeś jej-podniosła głos.
-Cii.Jakoś nie mogłem.

Hotel.
Część zespołu zamieszkała w hotelu.
-O czym tak myślisz?-zapytał Tomek.
-O niczym-powiedział Alek.
-Znam cię i widzę,że coś ukrywasz.
-Nawet jak bym chciał ci powiedzieć to nie mogę.
-Jakiś sekrecik tak?
-Coś w tym stylu.
-Idziemy do pokoi?-zapytał Torres.
-Tak,jasne-powiedział Tomek.
Tomson wszedł do swojego pokoju i od razu położył się na łóżku.Wziął telefon i zaczął oglądać zdjęcia.Miał je usunąć,ale jakoś nie potrafi tego zrobić.Leżąc tak żałował,że nie ma teraz koło niego Magdy.Po mimu ostatnich słów,które usłyszał z jej ust,dalej ją kochał.

Baron źle się czuł z tym,że nie może powiedzieć swojemu przyjacielowi o tym,że Magda jest w ciąży.Obiecywał jej,więc dotrzyma słowa.Rozpakował walizkę i wyszedł się przewietrzyć.

Mieszkanie mamy Wojtka.
Poszli do salonu i usiedli na kanapie.Na przeciwko nich siedziała mama na fotelu.
-To kiedy macie koncert?-zapytała.
-Jutro.
-I chyba nie pojedziecie od razu?
-Nie zostaniemy jeszcze.
-Jak się trzymasz?-zapytała.
-Dobrze.Coraz więcej pamiętam.-odpowiedziała Ola-Ja się położę,bo jestem strasznie zmęczona-dodała.
-To idź-powiedział Wojtek i wyszła.
-Czemu taka smutna jest?-zapytała.
-Nie,jest tylko zmęczona.

Ola weszła do pokoju i położyła się na łóżku.Przez jakiś czas wpatrywała się w ścianę.Po pewnym czasie przyszedł Wojtek.
-Jesteś na mnie zła?-zapytał siadając na łóżko.
-Nie.W sumie swoim też bym się bała powiedzieć.
-Idziemy na imprezę?
-Jaką?
-Mamy tutaj taki ulubiony klub.Reszta też tam będzie.
-To możemy iść,tylko się przebiorę.
Ola ubrała czarne rurki,białą bluzkę i trampki.
Gdy kierowali się do wyjścia z kuchni wyszła mama Wojtka.
-Gdzie się wybieracie?
-Obiecaliśmy,że się spotkamy z chłopakami,prawda?
-Tak,oczywiście-powiedziała Ola.
-Ledwo co przyjechali i już uciekają z domu.

Klub.
Gdy weszli do środka zobaczyli zespół siedzący przy stoliku.
-Szkoda,że Ania nie przyjechała-powiedział do mnie Wojtek.
-Tak,ale miała coś ważnego do załatwienia.
-Trochę się ponudzisz.
-Z wami?!Nigdy.-powiedziała z uśmiechem.
-Siadajcie-powiedział Torres.
-Jak tam spotkanie z mamą Wojtka?-zapytał Lajan.
-Było dobrze tylko...-przerwała.
-Pijecie coś?-zapytał Dziamas.
-Mi możesz coś zamówić-powiedział Wojtek.
-Ja chcę drinka-odezwała się Ola.
Po pewnym czasie dziewczyna została sama przy stoliku z Baronem.
-Co takie nie w humorze?-zapytała.
-Ach...Tobie chyba mogę powiedzieć.
-O czym?
-Przed wyjazdem do Olsztyna pojechałem do sklepu kupić jedzenie na wyjazd.Spotkałem tam Magdę.
-Magdę?!Przecież ona mieszka z tym Mariuszem po drugiej stronie Warszawy.
-Wychodzi na to,że nie.Jest w ciąży.
-Mówisz na serio?-zapytała z niedowierzaniem.
-Tak.
-A z kim?
-Z Tomkiem.
-To czemu odeszła od niego.
-To kobieta jest.Was nie da się nigdy zrozumieć.
-No wiesz co.
Do stolika podszedł Wojtek.
-O czym rozmawiacie?
-A tak sobie-powiedziała Ola.
Po dwudziestej drugiej wrócili do domu.Wykąpali się i położyli się do łóżka.Ola cały czas myślała o tym co jej powiedział Baron.
-Chyba jestem głodny-powiedział Wojtek-Chcesz coś?-dodał.
-Jak będzie coś dobrego to tak-powiedziała i wyszedł.
Po kilku minutach wrócił z kanapkami.
-Może być?-zapytał.
-Tak.

Dzień koncertu.
Usiedli przy stole i jedli śniadanie,które przygotowała mama Wojtka.
-To o której macie próbę?-zapytała.
-Koło piętnastej.
-To my może z Olą pójdziemy na zakupy?
-To bardzo dobry pomysł-powiedziała dziewczyna.
Gdy zjedli poszli do pokoju.
-Ja nie chcę-odezwała się-A jeśli jej powiem...
-Będzie dobrze.Moja mama jest bardzo miła.
-Nie mogę pójść na tę próbę?
-Nie,dasz radę-powiedział i ją pocałował.
-No dobra,najwyżej może ucieknę.
-Gorzej jak się zgubisz.
-To kiedy jej powiemy?
-Po koncercie może.

Warszawa.Dom Oli.
Ania siedziała w domu i nagle usłyszała,że ktoś puka.Otworzyła drzwi i zobaczyła Magdę.
-Hej-powiedziała.
-Cześć,myślałam że już cię nie zobaczę.
-Mogę wejść?
-Jasne.Napijesz się czegoś?
-Nie dzięki-powiedziała i usiadły w salonie.
-Dalej mieszkasz w hotelu?
-Tak.Nie mam zamiaru z Mariuszem.Po co on wracał.
-Tak bywa.
-Powinnam być teraz z Tomkiem na koncercie i wspierać Olkę.
-No tak.Ciekawe jak tam dogaduje się z jego mamą.
-Współczuje jej tego co się wydarzyło z grudniu.
-A jak ty się czujesz.
-Ostatnio trochę gorzej i właśnie w tedy spotkałam Barona.
-Powiedziałaś mu?
-Tak i mam nadzieję,że nie powie Tomkowi.
-A kiedy go poinformujesz?
-Nie wiem.Pewnie po tym ostatnim wywiadzie nie będzie chciał ze mną rozmawiać.

Olsztyn.
Wojtek pojechał na próbę,a Ola poszła z jego matką na zakupy.
-To od kiedy jesteście razem?-zapytała.
-Od lipca tamtego roku.
-No tak minął już dawno rok-pomyślała dziewczyna.
-To już trochę czasu-powiedziała-A w jakich okolicznościach?-dodała.
-Na zlocie,ale w sumie trochę wcześniej dzięki Tomsonowi.
-Boże co ja wygaduję-pomyślała.
-Twoi rodzice mieszkają w Warszawie?
-Tak.
-W sumie nie przedstawiłyśmy się sobie.Elżbieta Łozowska.-powiedziała podając rękę.
-Aleksandra Weyer-powiedziała z uśmiechem.
-To coraz lepiej nam idzie.
-O tak.

Próba.
Zagrali kilka piosenek i zrobili na chwilę sobie przerwę.
-To mówisz,że Ola jest teraz na zakupach z twoją mamą-powiedział Lajan.
-Tak.
-A ona wie,że była w ciąży?-zapytał Tomek.
-Nie powiedziałem jej.
-Aha...A macie zamiar powiedzieć?
-Tak.Dzisiaj po koncercie.

Po koncercie.
-I jak dogadałyście się?-zapytał Wojtek.
-Tak,było bardzo fajnie.
-To czas na wyznania.
Weszli do salonu i usiedli na kanapie.
-Co takie macie dziwne miny?Był koncert powinniście być zadowoleni.
-Mamo,musimy ci o czymś powiedzieć.
-Jesteś w ciąży,tak?-zapytała.
-Nie-odezwała się Ola-To znaczy byłam w grudniu.
-Ale miałaś wypadek w tedy.Nie chyba nie przez to straciłaś?
-Raczej przez własną głupotę-powiedziała.
-To nie twoja wina była-odezwał się Wojtek.
-Nie wcale.
-To tamten chłopak był pijany i on jest winien wypadkowi-odezwała się mama.
-Mama dobrze mówi.
-Tak mi przykro.To na pewno było dla ciebie straszne.-powiedziała siadając koło Oli i ją przytuliła.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------Proszę rozdział 41.Proszę o ocenę rozdziału w komentarzach :)

6 komentarzy:

  1. Super z niecierpliwością czekam na następny. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No dawaj następny ;) już nie mogę się doczekać ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty, czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. The B.O.M.B bomba super jest.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny?
    Już nie moge się doczekać kolejnego.
    Co będzie z magdą i tomkiem?
    Czy magda mu powie?
    Te blog jest najlepszy jaki czytam.
    Uzależniłam się od niego.
    Wstawiaj kolejny. PLIS!!!!!!!
    KAROLINA

    OdpowiedzUsuń
  6. Też jestem ciekawa co z Tomkiem i Magdą :) no i z Olą czy sobie wszystko przypomni. Dziewczyno super piszesz !!!

    OdpowiedzUsuń