sobota, 12 października 2013

Rozdział 75

18 lat później.Nicola.
Drogi,pamiętniczku

Strasznie się boję co przyniesie życie.Jestem w ciąży!Mam moc!(Teraz nie,ale będę miała)To jest jakiś obłęd!Czuję się jak w jakimś filmie,który nie jest realny.Jeszcze kilka dni wcześnie zakrwawiałam się na kanapie w salonie z powodu tego,że jeśli się mam moc nie można mieć dzieci.Rodzice obwiniają za to wszystko Mikołaja.To nie jego wina!Ja zapomniałam wziąć tabletki.Ten jedyny raz,ale gdyby nie on w życiu już bym nie mogła mieć dziecka.Jak myślisz pamiętniczku chłopiec czy dziewczynka?Mam jakieś przeczucie,że to syn,ale nie wiem czy to prawda.Dowiemy się za miesiąc.
                                                                         Nicola,która teraz leży w łóżku.

Dom Wojtka (Teraźniejszość)
Ola stała w kuchni i przyrządzała śniadanie.Od wczorajszego wyjścia z pokoju nie wymieniła ani jednego słowa z Wojtkiem.
-Nie chcę by przeze mnie tracił taką szanse!-pomyślała.
Do kuchni wszedł Wojtek.Usiadł przy stole i westchnął.Przeczesał ręką potargane włosy i spojrzał na Olę.
-Ta dziewczyna,a raczej kobieta jest najcudowniejsza i najpiękniejsza-pomyślał
-Gdybyś nie był takim tchórzem już dawno byś się jej oświadczył!-odezwał się jakiś głos w głowie Wojtka.
Chłopak potrząsnął głową i spojrzał się na swoją ukochaną.
-Chcesz kawy?-spytała oschle.
-Tak.
Nalała do kubka i postawiła na stole przed nim.
-Ola-zaczął mówić Wojtek.
-Jeśli nie zmieniłeś zdania,to nie mamy o czym gadać.
-Daj mi coś powiedzieć w tej kwestii.-powiedział i podszedł do niej-Chcesz by twoje,nasze życie wyglądało tak,że wpadam od czasu do czasu do domu i tyle?Chcesz by moja własna córka nie pamiętała mnie i tylko mogła obejrzeć swojego ojca w telewizorze?-dodał.
-Wybrałeś taki zawód,takie są konsekwencje tego wyboru.
-Ale nie muszą być takie!
-Wojtek!Mówiłam ci co o tym sądzę!Nie chciałabym żebyś za kilka lat mówił,że to przeze mnie nic nie osiągnąłeś i straciłeś wielką szanse!
-Nie mówiłbym tak!
-Zawsze tak jest!-krzyknęła i poleciała jej po policzku łza.
-Chcesz mi coś zasugerować?
-Nie!
-Nie rozumiem w ogóle teraz o co ci chodzi.Czuję się jakbyś wolała w ogóle mnie nie poznać!
-Co?!Nie!Ja się z tego bardzo cieszę,ale nie chcę byś zaprzepaścił swej kariery!

Mieszkanie Tomka.
Magda szykowała dla Mikołajka butelkę z mlekiem,gdy usłyszała,że ktoś wchodzi do mieszkania.Po kilku sekundach zjawił się w kuchni Tomek z uśmiechem na twarzy.Ucałował Magdę i dalej się uśmiechał.
-Cześć!Co się stało?-spytała.
-Za tydzień mamy koncert.
-Aha,a gdzie?
-We Francji.
-Tak?!To wspaniale!-rzuciła mu się na szyję i ucałowała.
-Jest opcja,że możesz jechać z nami.
-A co z dzieckiem?-spytała-Jest jeszcze za mały na taką podróż-dodała ze smutkiem.
-Może Ola by się zgodziła nim zająć albo Ania.
-Myślisz,że one nie poleciały by?
-No w Oli przypadku to nie wypali.
-Zapomniałam,już widać jej brzuszek.
-Myślę,że się zgodzi.
-Możemy pojechać do nich i obgadać-powiedziała Magda.
Po jej słowach w mieszkaniu rozległ się płacz Mikołaja.Gdy Magda nakarmiła malca,pojechali do Wojtka i Oli.

Dom Wojtka.
-Może nie chcę już ciągnąć tego dalej!
-Co?!Żartujesz sobie?Tyle lat walczyłeś o swoje marzenia i chcesz to tak zaprzepaścić!Upadłeś na głowę!
-Nie,puki co myślę racjonalnie.
-Raczej nie.
-Zrobię tak jak będę uważać!
Do domu wszedł Tomek z Magdą i Mikołajkiem,który spał w nosidełku.
-No to sobie rób co chcesz,ale mnie później o to nie wiń!-krzyknęła i wyszła trzaskając drzwiami.
Ola przeszła koło przyjaciół jakby ich tam nie było.Magda zauważyła,że płacze.Dała nosidełko Tomkowi i pobiegła za nią.Tomek stał chwilę z małych i po pewnym czasie usłyszał trzask wydobywający się z kuchni.Poszedł szybko zobaczyć co się stało.Wojtek miał całą rękę poharataną przez szkło,które próbował zebrać z podłogi.
-Stary!Co ty wyprawiasz-krzyknął Tomek i szybko do niego podbiegł.
Wojtek nic nie powiedział.Tomek zajął się ręką przyjaciela i ją opatrzył.
-Dzięki-odezwał się w końcu.
-Co tu się dzieje?-spytał Tomek.
-Kłótnia.
-Ale o co?
-Chce zrezygnować z kariery.
-Co!-krzyknął i Mikołajek zaczął się wiercić w nosidełku.
Uciszył malca i powtórzył słowo tylko ciszej.
-Nie słyszałeś?
-Właśnie słyszałem i jestem...zdziwiony.
-Nie podoba się coś?
-Ja..ja jestem skołowany po prostu.Ty chcesz zrezygnować po tym wszystkim co musieliśmy zrobić by dość do tego co teraz mamy i raptem chcesz od tak...odejść!
Wojtek nic nie odpowiedział.
-Jaki jest powód tego co chcesz zrobić?-spytał Tomek.
-Ola.
-Wątpię.
-Co?!Jak tak możesz mówić!-oburzył się Wojtek.
-Gdyby była tym powodem to by już dawno miała pierścionek na palcu jak i nie obrączkę.
-Mam się zaobrączkować jak jakiś gołąb?
-Jeśli małżeństwo spostrzegasz tak,to współczuję Olce.
-Ja..po prostu...-potarł nerwowo kark-Ja się do tego nie nadaję -dodał po pewnym czasie.
-Ty się po prostu boisz.
-Ja?!Nie!
-Mów co chcesz,ale ja wiem,że tak jest.

Magda pobiegła za Olą na górę do pokoju.Dziewczyna usiadła na łóżka i schowała twarz w rękach.Magda przysiadła koło niej i pogładziła jej plecy ręką.
-Spokojnie.Co się stało?
-Ja już nie wiem jak ja mam do niego dotrzeć-powiedziała po pewnym czasie.
-Ale o co chodzi?
-Wiesz co on wymyślił?
-Co?
-Chce rzucić swoją karierę.Od tak.
-Jak to?Musi mieć jakieś powody.
-Ten powód siedzi przy tobie.
-Powinnaś się cieszyć,że zależy mu na tobie.
-Co?!Magda posłuchaj siebie.Chciałabyś żeby Tomek rzucił wszystko dla ciebie?
-Nie,ale jest wniosek z tego zachowania,że zależy mu.
-Nie chce by zostawił wszystko od tak.
-Nie zrobi tego.Musisz z nim pogadać.
-Próbowała i jakoś nie wychodzi.
-Może Tomek z nim pogada.
-Nie wiem,ja już jestem zrezygnowana i mam dosyć już tego wszystkiego.
-Co masz na myśli?
-Myślę,że wrócę do swojego mieszkania.
-Ola nie rób tego.
-Muszę,może jak jakiś czas nie będziemy się widywać to wróci wszystko do normy.
-Chcesz zawsze uciekać,gdy zrobi się trochę trudniej?
-Nie,ale w tej sytuacji...
-Znajdziecie zapewne jakieś rozwiązanie-przerwała jej.

-Nie możesz tego zrobić-powiedział Tomek.
-Właśnie,że mogę.
-Weź jej jakoś inaczej okaż swoją sympatię,ale nie tak.
-Co?!O czym ty mówisz?
-O tym,że boisz się.
-O co niby?
-Że Ola może znaleźć sobie kogoś innego.
-Nie!
-Tak.Nie zabierze ci nikt jej skoro już tyle czasu wytrwała przy tobie i jeszcze nie uciekła.
-Ja się poddaję-odezwał się Wojtek zrezygnowany.
-Czyli przyznajesz mi rację?-spytał Tomek.
Machnął ręką i usiadł na krześle.
-Nie odchodź,daj sobie jeszcze czas.
-Dobra...może masz rację.
-Z tym,że się boisz iż Ola cię zostawi?
-Nie,w tym że dam sobie czas.
-Aha.
Do kuchni weszły dziewczyny.Ola usiadł koło Tomka i nic się nie odzywała.
-No właśnie-odezwał się po pewnym czasie Tomek-Mamy takie małe pytanie-dodał.
-Może jednak damy sobie spokój z tym-powiedziała Magda.
-Nie,powiedźcie-odezwała się Ola.
-Chodzi o to,że za tydzień mamy koncert we Francji.
-Tomek pomyślał,że może pojadę z nimi,ale Mikołaj jest jeszcze za mały.
-Mogłabyś się nim zająć?-spytał Tomek.
-Ja?
-Tak,mogłabyś się trochę wprawić-powiedział Tomek.
-To co ty na to?-spytał Wojtek.
-Tomek pamiętasz jak ostatnim razem zareagował przy samochodzie przed szpitalem?-szepnęła do  niego.
-Dasz radę.
-Tomek ma rację-powiedział Wojtek.
-Chcesz mnie wkurzyć jeszcze bardzie?
-Nie,mówię prawdę.
-Ola,nie musisz tego robić-powiedziała Magda.
-Mogę się jeszcze zastanowić?
-Jasne.
Ola odeszła od stołu i poszła do pokoju.
-Możesz mi powiedzieć coś ty wymyślił?-spytała oburzona Magda-Odbiło ci kompletnie?-dodała.
-O co ci chodzi?-spytał zdziwiony Wojtek.
-Ola źle się czuję i to przez ciebie!
-Ja chcę dobrze.
-Może tak,ale postaw się na jej miejscu.Chciałbyś żeby osoba,którą kochasz marnowała swoje marzenia?

18 lat później.Dom Wojtka.
Nicola odłożyła pamiętnik szybko pod poduszkę,gdy zauważyła że drzwi się otwierają.
-Cześć-powiedział z uśmiechem Michał.
-Cześć,co ty tutaj robisz?
-Przyszedłem cię odwiedzić i słyszałem pewne plotki,więc chciałbym się upewnić.
-Rozumiem.Siadaj.
-To prawda,że ty i mikołaj jesteście razem?
-Tak.
-I mi nie powiedzieliście!-oburzył się Michał.
-Tak wyszła,ale wiesz jak moi rodzice na niego reagowali gdy przebywał ze mną w jednym pokoju.
-No tak,a teraz to na pewno chcą go wykastrować-powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Nawet im nie podsuwaj takiego pomysłu!
-Może już na to wpadli.
-Myślisz?
-Ja tylko żartuję i tak już dokonał pewnym rzeczy,więc już tego nie cofną.
-To kto ci powiedział?
-Mikołaj,ale wolałem się upewnić.
-Nie wierzysz mu?
-Po prostu trochę mnie to zszokowała i nie mogłem sobie tego wyobrazić.Nie mogło do mnie też dotrzeć z tego powodu,że jakoś nie zawsze się odnosiliście do siebie miło.
-W sumie tak.
-Nie zapomnę tych świąt jak cała Afro-rodzinka zebrała się na Boże Narodzenie,a wy się zaczęliście kłócić i -przerwał na chwilę.
-Nie wspominaj tego.
-To było wspaniałe przedstawienie.
-Może dla ciebie.
-No w końcu to nie ja zostałem obrzucony jedzenie.
-Najgorsze,że połowa jedzenia wylądowała też na innych-powiedziała ze smutkiem.
-To jaka kara była za to?
-U mnie żadna bo moi rodzice wszystko zwalili na Mikołaja i to mu się oberwało.
-A kto to w końcu zaczął?
-Przyszło ci na sentymenty.
-Tak-powiedział z uśmiechem.
-Ja zaczęłam w tedy gdy zabrałam mu...jakąś zabawkę czy coś innego.Już dobrze nie pamiętam tego.
Zapukał ktoś do drzwi i wszedł do środka.
-Cześć-powiedział Mikołaj.
-Hej!
-O czym tak rozmawiacie?-spytał.
-Yy..o świętach-powiedziała z uśmiechem Nicola.
-Tak?
-Wspominamy te,w których rzucaliście jedzeniem-odezwał się Michał.
-A te,w których wylałeś całą wazę na swoją mamę?
-To była wasza wina!
-Jak to?-spytała Nicola.
-Potknąłem się o wasze zabawki i wylałem wazę na mamę.
-Naprawdę?
-Nie pamiętasz tego?-spytał Mikołaj.
-Nie.
-Żałuj.Jego matka była strasznie wkurzona.
-Przynajmniej ojciec podszedł do tej sytuacji na luzie-powiedział Michał.
-Jak ja tego nie mogę pamiętać.Ciocia Luiza oblana.
-Przykro mi.Ja was zostawiam dzieciaki i radzę wam nie-przerwał-Zapomniałem już sobie zrobiliście-dodał z uśmiechem.
-A ty jesteś starym kawalerem!-krzyknęła Nicola.
-Nie przesadzajcie!Jestem tylko trzy,cztery lata starszy od was,więc proszę tak do mnie nie mówić.
-Zastanowię się.
-Nicola!Nie przeginaj.
-Za kilka miesięcy będę cię mogła..
-Zabić-przerwał się Mikołaj.
-No tak,teraz się już ruszyć nie możesz.
-Nie przeginaj!-krzyknęła i rzuciła w niego poduszką.+
-Cześć-powiedział Michał i wyszedł.

Dom Wojtak.Wieczór (Teraźniejszość)
Ola leżała w łóżku na boku i patrzyła się w ścianę.Wojtek położył się koło niej i pocałował ją w ramię.
-Przepraszam-odezwał się-Rozumiem cię,że nie chcesz bym marnował wszystkiego co osiągnąłem-dodał.
Dziewczyna odwróciła się do niego i popatrzyła mu prosto w oczy.
-Zrozum,że nie chcę byś zrezygnował.
Wojtek oparł swoje czoło o jej.
-Nie zrobię tego,na razie.
Ola uśmiechnęła się i Wojtek pocałował ją.
-Kocham cię-powiedział.
-Ja ciebie też.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------No to mamy rozdział 75! Dziękuje za liczne komentarzem,.które chcą bym nie przestawała i pisać i te które nie chcą by dale ciągnąć (mam nie w nosie,bo jest was mniej) Ps.Jeśli ci się znudziło to po prostu tego nie czytaj,tak prawda.

Proszę o komentarze dotyczące rozdziału i dziękuję za nominacje :D 
                                                                                        Pozdrawiam was Afro.Alex

18 komentarzy:

  1. Super że nie przestajesz pisać, serio :) kurcze zastanawiam się kiedy Wojtek się oświadczy Oli :) czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super że nie przestajesz pisać, serio :) kurcze zastanawiam się kiedy Wojtek się oświadczy Oli :) czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak szybko napisałaś, że myślałam, że tu już ostatni rozdział, ale ma szczęście się myliłam :)
    Dobrze, że dalej piszesz, bo każdy rozdział ma w sobie coś takiego... niezwykłego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super że nie przestałaś pisać !!!! Widzę że moja długa wiadomość nie poszła na marne :) Rozdział i blog jak zwykle zajebisty <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział ,jak i całe opowiadanie mega! Podobają mi się, nie wiem jak to nazwać- takie "niedopowiedzenia" między bohaterami przez co ma się wrażenie,że wiadomo co będzie dalej a zaraz potem nasuwają się wątpliwości czy oby na pewno nastąpi to czego oczekujemy.To intryguje i aż się chce czytać, dlatego pisz dalej! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdzial zajebisty jak zawsze !!!!! Bardzo się cieszę ze dalej piszesz :-) czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział genialny! Dodaj szybko kolejny!! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowity rozdział, czekam na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. genialny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział! <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny zapraszam na mój blog http://opowiadanie-afro-gang.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na kolejny :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety w tym tygodniu się nie wyrobię :( Postaram się to szybko nadrobić w następnym.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy kolejny rozdział??? Tak długo czekam :c

    OdpowiedzUsuń