niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 76

18 lat później.
Nicola z Mikołajem byli u lekarza.Sprawdzono czy ciąża się dobrze rozwija i jaka jest płeć dziecka.
-Denerwują się państwo?-spytał doktor.
-Trochę-odezwała się Nicola.
Lekarz robił USG i patrzył na monitor.
-Hmmm...jeśli się nie mylę...To chłopiec,gratulacje.
-Czyli miałam dobre przeczucie-uśmiechnęła się Nicola.
-To nasz syn-powiedział Mikołaj i ją pocałował.


(Teraźniejszość)Lotnisko.
Cała Afro rodzinka zebrała się na lotnisku.Żony,dziewczyny chłopaków pożegnały się z nimi.
-Na pewno dasz sobie rade z nim?-spytała Magda.
-Tak.Nie martw się.Poradzę sobie z nim-powiedziała Ola i się uśmiechnęła do niej.
-Dzięki,że się nim zajmiesz.Jesteś wspaniałą!
-Oj,nie przesadzaj.
Dziewczyny przytuliły się na pożegnanie i Magda poszła do swojego synka i Tomka.Do Oli podszedł Wojtek.
-Będę tęsknić za tobą-powiedział opierając czoło o jej i pocałował ją.
-Ja też będę tęsknić-po policzku poleciała jej łza.
Wojtek otarł ją i pocałował Ole.
-Mówiłem,że mógłbym...
-Nie,nie mógłbyś-przerwała mu.
-Kocham cię,Olu.
-Ja ciebie też kocham,Wojtuś-pocałowali się ostatni raz przed wyjazdem.
Podeszła do nich Magda z Tomkiem.
-Będę tęsknić za nim-odezwała się Magda podając Mikołajka Oli.
-Będzie bezpieczny pod moją opieką.
-Wiem,kochana-powiedziała Magda i ją przytuliła.
-Oby wam się udała podróż.
-Napewno będzie udana-odezwał się Tomek.
-Zbieramy się,bo zaraz nam odleci samolot-powiedział Alek.
-Już idziem.
Zespół zaczął się kierować w stronę bramek.

Dom Wojtka.
W czasie drogi do domu Mikołajek zasnął. Ola przeniosła go z fotelika do łóżeczka,które przywieźli Magda i Tomek. Poszła do kuchni i zaczęła robić sobie jedzenie. Nagle poczuła straszny ból brzucha,który ją zgiął i upadła na podłogę. Był bardzo silny,z ledwością na czworaka poszła po komórkę i zadzwoniła do Ani.
-Błagam cię przyjeżdżaj,szybko-mówiła przez zaciśnięte z bólu szczękę.
-Co jest? Już jadę.
Po kilku minutach Ania zjawiła się w domu. Zobaczyła Olę leżącą na podłodze.
-Ola co jest?
-Strasznie mnie boli.
-Zabieramy cię do lekarza.
-Musisz wziąć Mikołaja.
-Wezme,gdzie masz klucze od swojego auta?
-Leżą na stole.
Ania poszła szybko po nie i po Mikołajka. Ola z ledwością doszła do samochodu. Chłopczyk został zapięty w pasy i dziewczyny pojechały do lekarza.
Weszły do szpitala i szybko Ania udała się do recepcji. Lekarze zajęli się Olą,a dziewczyna czekała z Mikołajkiem w poczekalni. Po kilku minutach przyszedł doktor.
-Jak ona się czuje?
-Jest bardzo osłabiona,dziecku na szczęście nic nie jest.Gdyby panie się nie zjawiły w czasie doszłoby do przedwczesnego porodu,przyjaciółka mogłaby się wykrwawić na śmierć.
-Jeju,a czym to mogło być spowodowane?
-Stresem,może czegoś się bała albo po prostu organizm może nie chciał dalej dotrzymywać ciąży,nie wiem na razie czym to było spowodowane.
 -A musi zostać w szpitalu?
-Przynajmniej na dwa dni.
-Mogę ją odwiedzić?-spytała Ania.
-Oczywiście,że tak. Tylko proszę krótko. Jest strasznie osłabiona.
Dziewczyna poszła do pokoju gdzie Ola leżała.
-Hej,jak się czujesz?
-Bywało lepiej. Podobno mam tu zostać?
-Tak,musisz nawet.
-Ale kto się zajmie Mikołajem?
-Ja to zrobię.
-Ania,przecież ty..
-Dam sobie radę-przerwała jej.
-Kochana jesteś.
-Wiem. Trzymaj się i odpoczywaj. Aaaa....mam zawiadomić Wojtka?
-Nie,nie teraz.
-Ja bym go poinformowała.
-Lepiej teraz nie. Mają koncert i musi być na tym skupiony.

Przygotowania do koncertu.
-Hej,Wojtek! Co jest?
-Nie wiem,mam dziwne przeczucie jakby coś było nie tak w domu-powiedział przygnębiony.
-Gdyby tak było to by Ola zadzwoniła albo Ania-powiedział Alek.
-No wiem,ale jednak...
-Stary dobrze jest. Za dwa dni znowu zobaczysz swoją dziewczynę.
-Możemy wreszcie zrobić tę próbę!-krzyknął Lajan.
-Już idziemy-powiedzieli obydwoje.

Mieszkanie Oli. (Wieczór)
Ania zagrzała butelkę z mlekiem i nakarmiła Mikołaja. Położyła go do łóżeczka i sama poszła spać. Była wykończona. Nie zdawała sobie sprawy z tego,że opieka nad dzieckiem jest taka męcząca. Nie widamo kiedy zasnęła.
koło drugiej w nocy obudził ją płacz dziecka. Z ledwością wstała i zaczęła się nim zająć. Kolejna pobudka była dwie godziny później i następna też... Mikołajek tęsknił za swoimi rodzicami,czuł że ich nie ma.

Dwa dni później.
Ola wyszła ze szpitala w sam raz na powrót chłopaków. Pojechała razem z Anią na lotnisko. Zauważyła,że jej przyjaciółka jest wykończona.
-Tak ci dał w kość?-spytała Ola.
-No tak troszkę.-skrzywiła się.
-Teraz będziesz mogła odpocząć-uśmiechnęła się.
-O tak. Marzę tylko o śnie.
Ania zaparkowała samochód i dziewczyny poszły na lotnisko. Musiały poczekać trochę,bo lot był opóźniony.
Po pewnym czasie zjawili się chłopcy. Ola od razu pobiegła do Wojtka i się do niego przytuliła.
-Jak dobrze,że już jesteś-odezwała się.
-Jak dobrze mieć cię w ramionach. Cały pobyt miałem dziwne przeczucie,że jest coś nie tak. Wszystko było w porządku?-spytał.
-Oczywiście,że tak-skłamała Ola.
-To dobrze-przytulił ją.

Tomek z Magdą szybko poszli po swojego synka za którym bardzo się stęsknili.

Alek szedł powolnym krokiem,gdy nagle podbiegł do niego Michałek.
-Cześć synku.Co ty tutaj robisz?-spytał zaskoczony.
- Bardzo chciał przyjechać po ciebie na lotnisko-odezwała się Luiza.
-Stęskniłeś się co?
-Tak-powiedział Michałek.
Cała trójka zebrała się i pojechała do Alka domu. Baron przygotował kolacje i razem zjedli. Po pewnym czasie Michałek usnął na kanapie.
-To ja go jutro odbiorę-powiedziała Luiza kierując się w stronę drzwi.
-Luiza.
-Tak?-odwróciła się do niego.
-Zostań.
Zrobił krok bliżej do niej. Ich twarze były bardzo blisko siebie. Zaczęli się całować. Przeszli do jego sypialni. oparł ją o ścianę i zaczęli się całować. Na chwile Alek przerwał i oparł czoło o jej.
-Nigdy nie przestałem cię kochać-wyszeptał.
Rzucili się na łóżku i spędzili razem upojną noc...

Dom Wojtka.
Wrócili razem do domu. Ola przygotowała jedzenie,gdy miała zamiar zrobić herbatę i wzięła kubek do ręki nagle jej upadł.
-Ola,co jest?
-Po prostu się zagapiłam-powiedziała.
-Może ja to zrobię?
-Dzięki,kochanie.
-Nie ma za co.
Zjedli spokojnie kolacje i położyli się spać.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------Po długiej nie obecności pojawił się rozdział. Troszkę krótki,ale po takim czasie trudno trochę wrócic do starej normy i wkręcić się w fabułę.Co tam u was słychać? Trochę czasu minęło,więc napewno dużo sie u was zadziałało. U mnie wiele. Ciężko było w szkole,ale wyszłam na prostą. Mam chłopaka. Wszystko zaczyna się układać i zamiar jest powrócić z pisaniem bloga. Co wy na to? Za czy przeciw?

8 komentarzy:

  1. Super !!! Czekam na kolejny ;-)
    Błagam kontynułuj jesteś najlepsza !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie!Rozdział jest super jak każdy! <33 Pisz dalej. ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zobaczyłam że dodałaś rozdział tak zaczęłam piszczeć że szczęścia ze aż rodzice przybiegli xD Jezu kocham tego bloga i Masz pisać,pisać, pisać!!!
    A jak u mnie? Pozmieniało się :/ niestety na gorsze :(
    Nadal nie mogę się ogarnąć!!!!! Boszzzz jak się cieszę że wracasz!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz dalej !!! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu! Muszę przyznać że poprawiłaś mi humor tym rozdziałem. Miło że wróciłaś i mam nadzieję że nie długo pojawi się kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ze wruciłas nie moglam sie doczekac rozdzialu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. NARESZCIE!!!:) Dobrze,że u Ciebie wszystko się układa,wspinały rozdział jak zresztą każdy!:)

    OdpowiedzUsuń